niedziela, 30 listopada 2014

Królowa dynia

Jednym z głównych moich skojarzeń z listopadem jest DYNIA. Pyszna zupa dyniowa - idealnie rozgrzewająca w chłodne, jesienne wieczory. Wyśmienite placki dyniowe - chrupiące i lekko słodkawe. Ostatni dzień listopada należy, więc do królowej dyni ;)






czwartek, 27 listopada 2014

Niedoczas

Pochłonął mnie całkowicie... wciągnął i przemielił na najwyższych obrotach wirowania! Przepadłam, aż w końcu w geście desperacji wywiesiłam białą flagę, krzycząc: "poddaję się"!!! Jednak po chwili zacisnęłam mocno zęby i zaczęłam powtarzać na głos niczym mantrę: "oby do weekendu, oby do weekendu..." Dam radę!!! Wyhamuję... a później będzie już grudzień i Magia Świąt i będzie sielankowo!!!

Tymczasem pozdrawiam Was serdecznie spod tony papierów...
Wrócę, obiecuję!!!


piątek, 21 listopada 2014

Ważny szczegół (WB - dzień 5)

Od początku wiedziałam co przedstawię na zdjęciu! Ważny szczegół - data naszego ślubu wygrawerowana na wewnętrznej stronie obrączki.


Podzielę się z Wami jeszcze jednym ważnym szczegółem związanym z wyjątkowymi dla mnie datami. Co prawda nie wierzę w numerologię itp. ale w tym wypadku cyfra 12 ma dla mnie magiczne znaczenie i chcę wierzyć, że to dla NAS dobra wróżba...

22.04.2002 - zostaliśmy parą - suma cyfr 12
11.06.2011 - pobraliśmy się - suma cyfr 12

Niestety to już ostatni dzień wyzwania blogowego, teraz pozostaje już tylko oczekiwanie na grudzień :) Chciałam Wam bardzo podziękować za odwiedziny "mojej sielanki" i wszystkie miłe komentarze, które zostawiałyście pod każdym z moich postów. Dzięki Wam prowadzenie tego bloga sprawia mi jeszcze większą przyjemność :) Mam nadzieję, że będziecie mnie jeszcze odwiedzać, serdecznie zapraszam!!!

czwartek, 20 listopada 2014

Czego nowego nauczyłam się w poprzednim miesiącu (WB - dzień 4)

Dzisiejszy temat wyzwania okazał się dla mnie zaskakująco trudny... Wciąż zadawałam sobie pytanie: "Czego nowego nauczyłam się w poprzednim miesiącu?!" Niczego?! Niemożliwe... Przecież uczymy się codziennie, każdy nowy dzień jest doskonałą okazją do nauki - siebie, partnera, życia, radości, cierpliwości... I chociaż w poprzednim miesiącu nie mogę przypisać sobie żadnego niesamowitego osiągnięcia, bo nie nauczyłam się szydełkowania, gry na pianinie, jazdy na nartach, perfekcyjnego parkowania itd., to zdobyte doświadczenie minionego miesiąca, takie codzienne, zwyczajne na pewno mnie czegoś nauczyło. Bo przecież...

"Doświadczenie jest najlepszym nauczycielem" - Cyceron

Codziennie uczę się SIEBIE, pracuję nad sobą, żeby być lepszym człowiekiem, żeby mi i moim najbliższym żyło się ze mną lepiej. Wychodzi różnie... ale staram się ;)

Codziennie uczę się także PANA S. - to wspaniałe, że po ponad 12 latach bycia razem ON wciąż potrafi mnie zaskakiwać!!! Dzielnie znosi moje babskie humory i skutecznie mnie rozchmurza gdy nad głową zawisną czarne chmury. Wciąż się poznajemy...

Codziennie uczę się również CIERPLIWOŚCI, w mojej pracy często niestety mi jej brakuje... Jednak nie chodzi tu o cierpliwość do pracy samej w sobie, a o cierpliwość do ludzi... Tak, brakuje mi cierpliwości do marudnych ludzi, tych którzy przychodzą i jęczą z byle powodu!!! Przyznaję się do tego bez bicia.

Codziennie uczę się RADOŚCI z małych rzeczy, drobnych przyjemności... Tak często w codziennym pędzie o tym zapominamy, chcemy więcej i więcej a przecież mamy TAK WIELE!!!

Jednak bardzo dużo nauczyłam się w poprzednim miesiącu...

A Wy czego się nauczyłyście? Jestem bardzo ciekawa :)

środa, 19 listopada 2014

Mój ostatni produkt/praca kreatywna (WB - dzień 3)

Trzeci dzień wyzwania blogowego u Uli. Dwa poprzednie tematy były pisemne, dziś pora na zdjęcia. Mój ostatni produkt to pyszne korzenne ciasteczka home made - idealne do porannej kawy. Zapachem wprowadziły świąteczną atmosferę...





Jestem bardzo ciekawa Waszych prac kreatywnych, tworzycie piękne rzeczy, więc na pewno będzie na czym oko zawiesić ;)

wtorek, 18 listopada 2014

Ulubiona lista muzyczna do pracy kreatywnej (WB - dzień 2)

Bardzo ucieszył mnie dzisiejszy temat wyzwania, liczę na to, że znajdę u Was jakieś muzyczne perełki, które dopiszę do mojej muzycznej listy przebojów :) A tymczasem przestawiam Wam "co mi w duszy gra" ;) Zgodnie z tematem miała to być lista muzyczna do pracy kreatywnej, jednak w moim przypadku te piosenki towarzyszą mi w rożnych okolicznościach, właściwie to słucham ich bez przerwy! To totalny muzyczny miszmasz! Każdy z tych utworów ma w sobie to "coś". Posłuchajcie...

Aktualnie prym wiedzie Mela Koteluk! Jestem ogromną fanką tej wokalistki. Wszystkie piosenki z jej pierwszej płyty "Spadochron" znam na pamięć ;) Miałam ogromne szczęście być na jej koncercie - niezapomniane przeżycie! Wczoraj była premiera drugiej płyty Meli zatytułowanej "Migracje", to z niej pochodzą pierwsze utwory z mojej listy.

Pan S. wrócił wczoraj do domu z najlepszym prezentem - nową płytą Meli!!! Dziś od rana Mela Koteluk króluje w moich głośnikach - cudowny poranek!!!


Moja ulubiona muzyczna lista, nie tylko do pracy:

1. Mela Koteluk "Fastrygi"
2. Mela Koteluk "Żurawie origami"
3. Mela Koteluk "Na wróble"
4. Mela Koteluk "Wielkie Nieba"
5. Mela Koteluk "To trop"
6. Marcelina feat. Piotr Rogucki "Karmelove"
7. Marika & Spokoarmia "Smoki"
8. Happysad "Mów mi dobrze"
9. Dziewczyny "La"
10. Dziewczyny "Nigdy"
11. Natalia Przybysz "Niebieski"
12. XXANAXX "Give U The World"
13. XXANAXX "Story"
14. XXANAXX "Stay"
15. Ed Sheeran "Give Me Love"

Spodobała Wam się moja muzyczna lista? Znałyście już wcześniej wszystkie piosenki? Któraś znalazła się także na Waszej liście? Bardzo jestem ciekawa Waszych opinii.

Ograniczyłam się tylko do 15 utworów, jednak tych ulubionych jest znacznie więcej :) Może to pomysł na cykl muzycznych postów...

poniedziałek, 17 listopada 2014

Co bym zrobiła, gdybym miała 100 tys. zł na koncie w banku (WB - dzień 1)

Połowa listopada za nami, więc czas na kolejne wyzwanie blogowe u Uli. Nie mogłam się już doczekać :) Dzisiejszy temat na pierwszy rzut oka wydaje się banalnie prosty, bo przecież każda z nas na pewno wielokrotnie zastanawiała się, na co wydałaby pieniężną wygraną. Ja za każdym razem gdy widzę w telewizji reklamę lotto z informacją o kolejnej kumulacji, z tyłu głowy tworzę "listę wymarzonych wydatków" :)

Jednak Ula postawiła przed nami nieco trudniejsze zadanie bo 100 tys. zł to z jednej strony bardzo duża kwota a z drugiej zdecydowanie za mała na budowę wymarzonego domu... Aby spełnić to marzenie potrzebna jest prawdziwa kumulacja :)

Postanowiłam, więc podejść do tego tematu bardzo egoistycznie, zakładając, że byłyby to pieniądze z wygranej. Gdyby na moim koncie bankowym w magiczny sposób pojawiło się 100 tys. zł, leżałabym w pięknym bikini na takim hamaku!!!


Marzy mi się taka egzotyczna podróż i takie bajeczne widoki - bezgraniczny relaks na rajskiej plaży!!! Kocham morze i wakacyjny stan umysłu. Oczywiście zabrałabym ze sobą Pana S. i wtedy to już naprawdę byłaby pełnia szczęścia ;)

Na zakończenie dzisiejszego wyzwania, troszkę bardziej realny obrazek z przymrużeniem oka ;) Bo przecież weekend na Kaszubach także może być bajeczny!!!


A Wy na co wydałybyście 100 tys. zł? Jestem bardzo ciekawa Waszych odpowiedzi.

sobota, 15 listopada 2014

Moje małe przyjemności

"Prawdziwe szczęście ukryte jest w małych przyjemnościach..."






Moja nowa miłość - cudowne "umilacze" długich jesiennych i zimowych wieczorów - woski Yankee Candle. Do tej pory raczyłam zmysły dwoma zapachami:

1. Fireside Treats - niesamowity zapach topionych nad ogniskiem słodkich pianek Marshmallow - uwielbiam!!!
2. Vanilla Chai - doskonale bogaty i pikantny aromat imbiru, słodkiego cynamonu i wanilii - przyjemnie otulający zapach przypraw.

Z niecierpliwością czekałam na przesyłkę a w niej 3 nowe zapachy:

1. Clean Cotton - zapach świeżo wypranej bawełny.
2. Angel's Wings - piękny, zwiewny aromat waty cukrowej, niebiańskich, delikatnych płatków kwiatów i bosko kremowej wanilii - sama słodycz!!!
3. Snowflake Cookie - przepyszne świąteczne ciasteczka, ozdobione słodkim, różowym lukrem - do schrupania!!!

Wreszcie dotarła!!! Który pierwszy przetestować?!





piątek, 14 listopada 2014

Bardzo przyjemny poranek...

... a wszystko za sprawą pysznego śniadania - cynamonowych placuszków z serkiem waniliowym i malinową konfiturą - palce lizać! Do tego poranna kawa z cynamonem i nowy numer ulubionego czasopisma - sprawdzony przepis na udany dzień. Oczywiście nie mogło zabraknąć świec, które towarzyszą mi już od rana w te ponure dni i wprowadzają przyjemny, ciepły klimat.





czwartek, 13 listopada 2014

Długi weekend

Perspektywa 5 wolnych dni nastraja bardzo optymistycznie!!! Niestety pogoda sprawiła wszystkim psikusa i akurat na długi weekend postanowiła przegonić piękną i słoneczną jesienną aurę. Nasz plan od początku był jasny - totalne lenistwo!!! Wreszcie mieliśmy czas tylko dla siebie - bez pośpiechu, codziennych obowiązków, spraw do załatwienia. Uwielbiam takie dni, w które możemy poleżeć dłużej w łóżko, później zjeść spokojnie śniadanie i zajmować się wyłącznie rzeczami, na które akurat mamy ochotę.

Sporo czasu w ten długi weekend spędziliśmy w kuchni, korzystając z nadmiary wolnego czasu dogadzaliśmy sobie kulinarnie :) Gnocchi z chorizo, cukinią, suszonymi pomidorami i kremowym serkiem kozim; tortellini z ricottą i szpinakiem; tradycyjne polskie kotlety mielone z buraczkami; pieczone jabłka z konfiturą malinową i miodem; maślana tarta z cynamonowymi jabłkami.






W niedzielę naszym celem była IKEA, niestety na pomysł zakupów w tym dniu nie wpadliśmy tylko my. Znalezienie wolnego miejsca na parkingu graniczyło z cudem, później przeciskanie się w tłumie ludzi i gigantyczne kolejki do kas. Jednak mimo wszystko zakupy uważam za bardzo udane.


A oto i nasze łupy:

1. Dwa komplety pościeli - wciąż jestem zakochana w szarym kolorze ;)


2. Pojemniki do szafy i szuflady - porządek w szafie to jedyne pożyteczne zajęcie podczas naszego słodkiego lenistwa ;)


3. Świeczniki, na które polowałam już od dawna. Mają je chyba już wszyscy, teraz mam i ja :)



4. Świece - zestaw pięciu świec, różnej wielkości oraz 29 centymetrowa świeca do dużego lampionu.



5. Pojemniki kuchenne - pomarańczowe i zielone, których ja osobiście używam jako doniczek na balkon. W sezonie letnim były tylko fioletowe i różowe i takie kupiłam ale na balkon idealnie będą pasowały pomarańczowe i zielone, więc trafiły do koszyka ;)


Ale przede wszystkim długi weekend był dla nas czasem relaksu.






A Wy jak spędziliście długi weekend?

środa, 12 listopada 2014

Co nowego w mojej jesiennej garderobie?

Zazwyczaj w mojej jesiennej garderobie dominowały beże, brązy, szarości i czerń. Gdy za oknem zaczynały wirować różnokolorowe liście, chowałam kolorowe rzeczy do szafy i wyciągałam je dopiero na wiosnę. Tym razem, wróciłam z zakupów z torbami barwnych ubrań, więc tegoroczna jesień będzie kolorowa :) Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie przemyciła moich ulubionych szarości - od pewnego czasu jestem ogromna fanka tego koloru!!!

Marka RESERVED wprowadziła nową limitowaną kolekcję CONCEPT - wybrałam dla siebie piękną szarą spódnicę z oryginalnego gąbczastego materiału oraz niezwykle mięciutką białą bluzkę z półgolfem.




Ostatnio bardzo polubiłam markę MOHITO - tu zdecydowanie wygrały ukochane szarości - wybrałam dwie sukienki w tym właśnie kolorze. No i gdzie te kolory, o których wspominałam na początku? Sukienka w kolorze fuksji to pierwszy kolorowy akcent. W MOHITO kupiłam jeszcze spodnie z motywem kwiatowym.






Różowa sukienka wpadła mi w ręce w butiku Pretty Girl, jest wykonana z tego samego materiału co szara spódnica z RESERVED.


Beżowe klasyczne spodnie z Zary. Czarna kurteczka-marynarka z Tally Weijl. Pomarańczowy duet - spodnie i bluzka z butiku F&F (niestety na zdjęciach pomarańcz wyszedł zupełnie inaczej niż w rzeczywistości).



Zapomniałam jeszcze o klasycznej czerwonej sukience z Zary i bluzeczce z TOP SECRET.