niedziela, 13 stycznia 2013

Muzeum Powstania Warszawskiego

Wstyd, że dopiero teraz ale lepiej późno niż wcale...
W mroźną niedzielę wybraliśmy się do Muzeum Powstania Warszawskiego. Nikogo chyba nie zdziwi fakt, że zrobiło na nas ogromne wrażenie. Każdemu polecam bo uważam, że naprawdę warto. Powiem więcej to obowiązek!



Mottem całej ekspozycji są słowa Delegata Rządu RP na Kraj, a jednocześnie wicepremiera, Jana Stanisława Jankowskiego "Sobola": Chcieliśmy być wolni i wolność sobie zawdzięczać.

Przekraczając próg Muzeum, stajemy na warszawskim bruku, wśród murów pokrytych dziurami po pociskach i emblematami Polski Walczącej, które z narażeniem życia malowali podczas okupacji harcerze z "małego sabotażu".


Powstanie po 60. latach. Powstańcy wspominają... harcerka zza Wisły, Janina Skiwska - łączniczka i sanitariuszka Pułku "Baszta"; Jan Kazimierz Wilgat - obecnie Prezes Okręgu Warszawskiego Światowego Związku Żołnierzy AK; Maria Stypułkowska "Kama" - łączniczka i sanitariuszka z Woli i Starówki; wilnianin Witold Kieżun - łącznościowiec Pułku "Baszta" oraz Elżbieta Zawacka - kurierka do Londynu. Głosy Powstańców słyszymy tak, jakbyśmy telefonowali w okupowanej Warszawie - cienkie ściany kabin, pamiętające przedwojenne lata aparaty...


Ocalałe elementy architektoniczne zamku Królewskiego w Warszawie. W 1944 roku na rozkaz Hitlera Niemcy wysadzają mury zamkowe w powietrze.


Sala Małego Powstańca powstała z myślą o najmłodszych gościach Muzeum. Dzieci uczą się historii, oglądając teatrzyk powstańczy czy wcielając się w rolę harcerskich listonoszy i sanitariuszek. Najmłodsi goście mają do dyspozycji repliki dawnych zabawek, gry planszowe i puzzle.










Kartki z powstańczym kalendarium.


Od pierwszych miesięcy okupacji jednym z elementów walki z polskością jest likwidacja niezależnych polskich wydawnictw i prasy.


Motocykl BMW R-12, produkowany od 1935 roku, wchodzi w skład standardowego wyposażenia jednostek Wehrmachtu.


Fotografie Eugeniusza Lokajskiego najlepiej oddają radość Powstańców w pierwszych dniach walk.


Ekspozycja ukazuje najciekawsze i najbardziej charakterystyczne obiekty militarne z tamtych dni.




Kiedy w Warszawie wybucha Powstanie, w Lublinie rozpoczynają się rządy Polskiego Komitetu Wyzwolenia Narodowego. Ten, zależny od Sowietów, nielegalny, komunistyczny quasi-rząd Polski działa od lipca do grudnia 1944 roku na terenach województw lubelskiego, białostockiego, rzeszowskiego oraz części warszawskiego.




W muzealnej sali łączności możemy podziwiać radiostację "Burza" w gablocie, na stole zaś najsłynniejszą powstańczą radiostację "Błyskawica".


W symbolicznym Miejscu Pamięci Muzeum przypomina twarze stu Powstańców, poległych w trakcie walk o Warszawę.


Replika samolotu Liberator B-24J w skali 1:1 jest centralnym punktem drugiej części ekspozycji stałej. Wygląd Liberatora KG 890GR-S, który po dokonaniu zrzutu nad walczącą Warszawą został zestrzelony w drodze powrotnej w okolicach Bochni, został wiernie odtworzony.



W podziemiach Hali z Liberatorem chętni mogą przejść przez kanał - już nie tak przestronny i komfortowy, jak na Antresoli. Niski i ciasny korytarz zmusza zwiedzających do pochylenia się, przeciskania po omacku, co pozwala wczuć się w przeżycia Powstańców.


Spędziliśmy w Muzeum Powstania Warszawskiego ponad 2 godziny, niestety to zdecydowanie za mało czasu aby wszystko zobaczyć, przeczytać, dokładnie obejrzeć. Jednak ta wizyta pozwoliła nam się na chwilę zatrzymać i przenieść myślami do tamtych dni.

















Brak komentarzy:

Prześlij komentarz