Wszystko zaczęło się 3 dni temu, kiedy to późnym wieczorem rozpoczęłam pierwszy etap pierniczenia czyli wyrabianie ciasta i wypiekanie świątecznych pierniczków. Nie spodziewałam się, że wyjdzie aż 6 pełnych blach!!! Zastała mnie ciemna, grudniowa noc ale słodki, korzenny zapach, który unosił się w całym mieszkaniu rekompensował zmęczenie.
"Kochanie czy Ty tymi pierniczkami planujesz obdzielić całe miasto?!"
Drugi etap czyli ozdabianie. Cała moc radości, bawiłam się jak dziecko :)
Ostatni dzień i trzeci etap to pakowanie pierniczków.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz