11 czerwca świętowaliśmy 5 rocznicę naszego Ślubu. Z tej okazji postanowiliśmy spędzić miły weekend we "dwoje". Zależało nam na tym aby nie jechać zbyt daleko, więc idealnym miejscem na weekendową wyprawę po raz kolejny okazało się Łubinowe Wzgórze - tam gdzie szczęście staje się namacalne. To już moja czwarta wyprawa do Łąk, jednak pierwsza w towarzystwie męża. Zatrzymaliśmy się w kameralnym i przytulnym pokoiku o wdzięcznej nazwie Harmonia.
Restauracja zachwyca także pięknym, dużym ogrodem oraz wyjątkowym wnętrzem. Moje klimaty!
Podczas wizyty w Kazimierzu Dolnym tradycyjnie już musieliśmy odwiedzić Zieloną Tawernę.
Na Łubinowym Wzgórzu od mojej ostatniej wizyty zaszły pewne zmiany. Przede wszystkim zburzono starą chatę, która wywoływała u nas gęsią skórkę, można było na jej temat tworzyć liczne historie mrożące krew w żyłach. Aktualnie to jeden wielki plac budowy. Właściciele pensjonatu budują stodołę, która będzie pełniła funkcję sali konferencyjnej; powstaje także urokliwy kamienny domek, w którym w przyszłości będą dodatkowe pokoje dla gości.
Dobudowano także przeszkloną werandę, cudownie nasłonecznioną, w której z przyjemnością przesiadywaliśmy popołudniami.
Na terenie pensjonatu powstała także wyjątkowa atrakcja dla dzieci - Zaczarowany Less czyli Wioska Wąwitów. W ogrodzie pojawiły się urocze rzeźby Wąwitów, które zachwycą nawet dorosłych gości.
Łubinowy ogród także zachwyca na każdym kroku.
Jednak najbardziej urokliwe są okoliczne łąki - polne kwiaty, wśród których dominują najpiękniejsze chabry.
Udzielił mi się ten łąkowy klimat...
To był bardzo udany przedłużony weekend.